Postęp nauki a szukanie wieczności

Jeszcze pięćdziesiąt lat temu nie wiedziano tyle o kosmosie, aby mówić o istnieniu planet podobnych do Ziemi. Jeśli się o tym pisało, to tylko w powieściach science-fiction lub w bajkach dla dzieci. Królowały opowieści o zielonych ludzikach, o kosmitach mających dziwaczny wygląd i o obcych zagrażających naszej cywilizacji. Większość ludzi traktowała te opowieści jako fantazję nieopartą na żadnych podstawach naukowych.

Od drugiej połowy dwudziestego wieku dzięki nowym teleskopom umieszczonym w przestrzeni kosmicznej nastąpił przełom w wiedzy o strukturze wszechświata. Przyczyniła się do tego przede wszystkim astrofizyka teoretyczna. Niemały wkład w zrozumienie przemian energetycznych w kosmosie miał również znaczący rozwój fizyki kwantowej. Dzięki temu naukowcy doprowadzili do dziejowego odkrycia, że wszechświat powstał w określonym momencie i że jest przestrzenią złożoną z miliardów galaktyk, którym towarzyszy ciemna materia i ciemna energia. Coraz to większe teleskopy nowej generacji oraz kosmiczne sondy umożliwiły uczonym głębsze zbadanie tej przestrzeni. Na końcowe lata XX wieku przypadło wysłanie w kosmos teleskopu Keplera, co spowodowało gwałtowny napływ danych o stanie naszej galaktyki. Nie bez wpływu na postęp wiedzy miał również światowy wyścig zbrojeń, który objął również kosmos. Nastąpił wysyp odkryć milionów, a nawet miliardów planet. Wśród nich, zauważono wiele egzoplanet podobnych do Ziemi. Dlatego pojawiły się spekulacje o możliwości istnienia życia gdzieś w kosmosie.

W wyniku tych odkryć i intensywnych analiz ich wyników uczeni zrozumieli, że jesteśmy prawie niewidocznym pyłkiem w kosmosie, nawet w obrębie galaktyki zwanej Drogą Mleczną. Szczególnie ona stała się obiektem obserwacji i badań na wielką skalę. Zaowocowało to zrozumieniem wielu spraw, o których przedtem nie mieliśmy pojęcia. Dziś wiemy, że sama Droga Mleczna może posiadać jedenaście miliardów egzoplanet związanych z dwustoma miliardami gwiazd. Po uwzględnieniu tak zwanych czerwonych karłów, czyli gwiazd o dużo niższej jasności niż zwykła gwiazda, ilość planet, które można zakwalifikować jako egzoplanety, wzrosła do trzydziestu trzech miliardów, co jest liczbą przekraczającą wszelkie dotychczasowe wyobrażenia o przestrzeni kosmicznej. Nawet jeśli są to dane przybliżone, to poraża ich ogrom. Wygląda na to, że „rezerwy” kosmosu są nieograniczone. Ten fakt skłania wielu ludzi do refleksji nad znaczeniem istnienia struktury kosmosu.

Problem istnienia innych cywilizacji pozaziemskich stał się przedmiotem zainteresowania essenceizmu w ramach poszukiwania możliwości naprawy naszej cywilizacji. Obecnie część naukowców jest zdania, że jeśli gdzieś we wszechświecie istniałaby cywilizacja istot inteligentnych, to zapewne powinni na niej mieszkać ludzie podobni do nas. Przebieg ewolucji oparty na prawach fizyki, chemii i biologii, których powszechne działanie zauważono w wyniku badań przemian materii występującej we wszechświecie, uprawdopodobnia możliwość wystąpienia cywilizacji podobnych do naszej. Na przykład ryby w oceanach na innych planetach byłyby takie same jak u nas. To samo dotyczy całej przyrody łącznie z ludźmi.

W wyniku tych odkryć pojawia się pragnienie, aby wsiąść do rakiety niosącej odpowiedni pojazd kosmiczny i zbadać, czy nie ma gdzieś w kosmosie cywilizacji podobnej do naszej. Takim najbliższym obiektem w naszej galaktyce rokującym pewne nadzieje na znalezienie życia jest zespół gwiazd i planet o nazwie Kepler 62. Chętnych jednak pragnę poinformować, że podróż tam najnowocześniejszym statkiem kosmicznym trwałaby 200 tysięcy lat, czyli dużo dłużej niż poznany dotąd czas trwania głównego nurtu naszej cywilizacji. Zapomnijmy zatem o tego typu podróżach i zadowolmy się informacjami, które docierają do nas z prędkością światła.

Na razie warto stwierdzić, że prawdopobieństwo istnienia inteligentnego życia gdzieś we wszechświecie jest dość realne i że takich miejsc może być wiele. Rachunek prawdopodobieństwa wykazuje, że tylko w naszej galaktyce mogą istnieć planety, na których mogłyby żyć istoty inteligentne. Dlatego nauka tak intensywnie bada kosmos, korzystając z najlepszego sprzętu oraz z wiedzy najzdolniejszych astronomów. Jeśli dodamy do tego badanie stanu energii i materii w zderzaczach hadronów, to możemy mieć nadzieję, że wkrótce zrozumiemy lepiej procesy, które wpłynęły na powstanie kosmosu. Chodzi o wiedzę o momencie jego powstania, aż do momentu pojawienia się inteligentnej istoty, jaką jest człowiek. Dodam, że powyższa analiza stanu kosmosu ma na celu poznanie odpowiedzi na pytanie, czy wszechświat powstał sam z siebie, czy ma swojego stwórcę. Mam zatem nadzieję, że już niedługo świat obiegnie informacja, że nie tylko nie jesteśmy sami we wszechświecie, ale również, że odkryliśmy tajemnicę jego powstania.

 

 

 

 

 

Teoria wiecznego istnienia